Oaza na poddaszu
Ta przestrzeń to delikatna przeciwwaga dla hallu na parterze rodem z kosmodromu :) oświetlenie jest ukryte na grzbietach kleszczy, żałujemy decyzji o lampie nad schodami - w przyszłości trzeba będzie wydać kilkanaście stuzłotówek na designerską oprawę, z której praktycznie nie będziemy korzystać, bo ledy są w zupełności wystarczające :)
Jest to kolejne pomieszczenie, w którym furorę robią drzwi ukryte i puste białe ściany. Umeblowanie w tym pokoju jest daleko na liście priorytetów, stary materac i kilka koców są wystarczającym wyposażeniem, żeby spędzać tu długie godziny na czytaniu i gapieniu się w (sklepiony) sufit :)